WYSTAWA RYSUNKÓW Magdaleny Hajnosz W PRACOWNI OTWARTEJ
W wielu językach rysunek, szkic i projekt to wyrazy bliskoznaczne. Kojarzą się raczej z analizą, niż syntezą, z przygotowaniem do nowego zamierzenia artystycznego bardziej niż uwieńczeniem jakiejś drogi. W rysunkach przedstawionych tym razem przez Magdę Hajnosz zapewne jest podobnie. Jednak to co uderza od pierwszej chwili, to wrażenie połączenia w jedno pozornie nieprzystawalnych, niejednorodnych elementów i kształtów. Jest to jakby w zarysie, synteza dotychczasowych trzech głównych typów Magdy obrazów: formy znanej z cyklu Zawirowania, prezentowanego nie tak dawno w ZPAP, formy „autoerotycznej ekspresji”, nawiązującej do wielu jej aktów, oraz form pół-abstrakcyjnych pejzaży. Lekkość i swoboda tych, decentrycznych niemal, kompozycji, balansujących na granicy rozpadu, z energią skierowaną odśrodkowo i jakby powracającą od granic obrazu ku niewidocznemu centrum, jest nieco zbijająca z tropu, dla znających jej
 dotychczasowe rodzaje i cykle, można już powiedzieć nurty bogatej twórczości. Może to być zapowiedź czegoś nowego, łączącego niezależne, zdawałoby się, niemal przeciwne dotąd, kręgi jej autorskich poszukiwań. I mam nadzieję… tak będzie.

J. Cegieła